Po salonie, kolej na drugie z pomieszczeń, składających się na strefę dzienną w moim starym domu. Będzie to jadalnia. W tym poście omówię bardziej szczegółowo zakres przeprowadzonych prac remontowych oraz plany na jej urządzenie.
_____
Jadalnia przed
Przechodząc przez dwuskrzydłowe drzwi z salonu trafia się do jadalni. Piękny dębowy parkiet ułożony w jodełkę płynnie przechodzi do kolejnego pomieszczenia bez żadnych łączeń, czy progów.
Dodatkowe światło wpada również przez drzwi łączące jadalnię z werandą oraz kolejne – z holem.
Zakres prac remontowych był podobny jak w salonie, z tym, że zamiast stawiania pieca, w jadalni odkrywaliśmy starą cegłę.
_____
Prace remontowe
Demolka obejmowała tylko zerwanie starych listew przypodłogowych.
Podobnie jak w salonie, najpierw wymieniono instalacje c.o. Stare rury zostały zdemontowane, nowe rury schowano w ścianie, a kaloryfer przeniesiono pod okno.
Potem wymieniona została instalacja elektryczna. Powstało kilka dodatkowych punktów elektrycznych. Rozprowadzono instalację pod kinkiety na ceglanej ścianie i włączniki schodowe, by przy wejściu do jadalni można było również włączać/ wyłączać światło w salonie.
Następnie wzięliśmy się za odkrywanie starej cegły, o czym pisałam obszernie w poście z tutorialem.
W kolejnym etapie ekipa zdarła stare tynki, położyła nowe tynki i gładź, i zagruntowała ściany.
Potem wycyklinowano parkiet, który został następnie pobielony i polakierowany.
Elementami, które udało się zachować w jadalni są: łączenie ściany z sufitem na butelkę, stary parkiet i stolarka drzwiowa. Duszę starego domu wspaniale podkreśla też odkryta cegła.
Większość prac została zlecona fachowcom, własnoręcznie, poza wykończeniówką, odnowiliśmy elementy stolarki drzwiowej (poza drzwiami prowadzącymi na werandę) i odkryliśmy starą cegłę.
_____
Moodboard i plan
Co do rozmieszczenia poszczególnych mebli w jadalni nie miałam od razu finalnej wizji, jak w przypadku salonu. Wchodziły w grę dwie wersje – zarówno co do umiejscowienia najważniejszego mebla, jak i ustawienia stołu. Wybrałam wersję 1.
To właśnie ów najważniejszy mebel – kredens Babci Marianny – był moim MUST HAVE w jadalni. Kolejnym stół. Koniecznie drewniany, prostokątny i długi przynajmniej na 2 metry. Decyzja o odkryciu cegły sprawiła, że jadalnia z automatu nabrała przytulności i charakteru.
Najpierw na zaszczytnym miejscu w jadalni stanął kredens.
Do kompletu był już wyrazisty akcent na ścianie w postaci odkrytej cegły. Zbliżająca się uroczystość rodzinna wykreowała zaś naglącą potrzebę posiadania stołu. Dużego. Praktycznie na już.
I powstał. Jako DIY, z udziałem Pana stolarza. I stanął w jadalni na czas. Choć docelowo przeznaczony jest… na taras 😉 O tym i o procesie jego powstawania możecie przeczytać w poście o stole ze starych desek.
Tak, jak wiedziałam, że stół ma być prostokątny, od początku chciałam też przy nim różnych krzeseł. I trochę z przypadku się one dobierają, ale to również temat na osobnego posta.
Do towarzystwa ze stołem na już z holu przywędrowała konsola. Sprawdziła się jako słodki stół i zagrzała miejsca na długie miesiące. Docelowo w jej miejscu stanie bufet.
Potem pojawiło się oświetlenie – to akurat jest docelowe 😉 Lampa nad stołem i do kompletu – dwa kinkiety na ceglanej ścianie.
Można, by więc zaryzykować stwierdzenie, że wygląd jadalni ciągle ewaluuje. Pewne elementy determinują pojawienie się innych. Moja jadalnia za rok z pewnością będzie inaczej wyglądać niż wygląda dziś. Jak już zresztą kiedyś pisałam – dla mnie urządzanie domu to ciągły proces. Dom tworzy nasza codzienność, jego wygląd podlega więc nieustannie mniejszym, bądź większym zmianom.
Z założenia jadalnia miała być miejscem spożywania posiłków i przyjmowania gości. Ponadto przestrzenią na realizację pasji. To tu często wykonuję drobne projekty DIY, pakuję prezenty, czy sporadycznie scrapbookinguję.
Chciałam ją przede wszystkim rozjaśnić, stworzyć komfortową i przytulną strefę jadalnianą z nutką elegancji. A jeśli chodzi o styl, podobnie jak w salonie, zdecydowałam się na zachowanie elementów charakterystycznych dla domu z lat 30., dopełnionych elementami stylu nowojorskiego i loftowego. Postawiłam na offwhite i odcień bielonego dębu, w kontraście do rudości odkrytej cegły i ciemnoorzechowego odcienia kredensu.
Już niedługo zaprezentuję Wam efekt metamorfozy jadalni.
_____
W cyklu PRZED&PLANY mogliście już przeczytać o:
– Górnej łazience – PRZED&PLANY
– Holu wejściowym – PRZED i PLANY&PRZEBUDOWA
– Strefie dziennej – PRZED&PLANY
– Salonie – PRZED&PLANY
No Comments