O tym jak zmieniał się hol wejściowy na przestrzeni lat i pierwszej fazie demolki, a potem drugiej fazie demolki, przebudowie i planach na urządzenie tego pomieszczenia opowiadałam Wam już bardzo dawno temu. Tak dawno, że prawie sama zapomniałam, że na prezentację czeka jeszcze sama metamorfoza holu wejściowego. Najwyższa pora to nadrobić. Serdecznie Was zapraszam na finalną odsłonę holu wejściowego.
_____
Metamorfoza holu wejściowego
Hol wejściowy to wizytówka domu. To pierwsze miejsce, które widzą wchodzący po przekroczeniu progu domu. Dlatego też bardzo chciałam, by współgrał z resztą pomieszczeń, był zapraszający i dawał przedsmak tego, co można znaleźć we wnętrzu domu.
DANE
powierzchnia: 9,87 m2
kolorystyka: biel, offwhite, jasny szary, ciemny szary z kroplą czerni
styl: elegancki z loftowym akcentem
Przedsionek miał być jasny, elegancki, ale przede wszystkim funkcjonalny. Dlatego też znalazła się tu pojemna szafa, tapicerowana ławka i wieszak. Jest też konsolka, na którą można odłożyć klucze, czy torebkę po wejściu do domu. Koncentruje na sobie uwagę gości i jest dekoracją tego pomieszczenia.
Obowiązkowym dodatkiem w holu wejściowym było lustro. Chciałam, żeby dodawało blasku.
Podstawę stanowi jasnoszara podłoga z „dywanikiem” z wzorzystych płytek, okolonych ozdobnym obrzeżem. Ściany w kolorze offwhite, ciemnoszare drzwi. Do tego trzy różne źródła światła i dodatki: obrazki, poduszki, ozdobne szyszki, dekoracyjne wazy, patera z kloszem. I obowiązkowo świeże kwiaty w wazonie.
_____
Szafa w holu wejściowym
Moim must have w tym pomieszczeniu była pojemna szafa. Składająca się z 3 modułów, 2-metrowa szafa, dzięki zastosowaniu sprytnego wyposażenia wewnętrznego jest bardzo funkcjonalna. Pełni nie tylko rolę podręcznej garderoby na okrycia wierzchnie, czapki, szaliki i buty, ale jeden z modułów – również szafy gospodarczej. Mieszczą się tu akcesoria do sprzątania – odkurzacz, zmiotka, szufelka, mop oraz miotełka do kurzu, zapas gąbek, ściereczek i rękawice. Mimo, że szafa pochodzi z sieciówki w 5 krokach dodałam jej elegancji i charakteru, i sprawiłam, że wygląda jak robiona na wymiar.
_____
Tapicerowana ławka i lustro
Ławka jest nieduża – sprawdziłaby się nawet w wąskim przedpokoju. Wygodna i idealna, by przysiąść i zdjąć/ założyć buty, czy odłożyć na szybko torebkę. Dzięki niej hol jest nie tylko funkcjonalny, ale i komfortowy. Dodatkowo siedzisko prezentuje się bardzo efektownie, dzięki aksamitnej tkaninie i toczonym nóżkom.
Lustro kupione dawno temu, wisiało już w poprzednim mieszkaniu, w przedpokoju. W domu początkowo przewidziałam dla niego miejsce w salonie, ale któregoś dnia doznałam olśnienia i na próbę stanęło za ławką w holu. Bardzo spodobał mi się efekt głębi, jakie dało lustro i już tu zostało. Stało się taką kropką nad i w tej strefie.
Dla dodania przytulności na siedzisku znalazła się aksamitna poduszka z ozdobnymi chwostami w kolorze o ton ciemniejszym od siedziska. Aranżacji tego kąta dopełnił pomocniczy stolik, służący do ekspozycji dekoracji, kwiatów, pałeczek zapachowych oraz ramki ze zdjęciami starej Warszawy.
Poza elektrycznym ogrzewaniem podłogowym ciepło w holu zapewnia kaloryfer żeberkowy, który jest nie tylko funkcjonalny, ale i stylowy. Wykonany na wzór starych żeliwnych grzejników, stanowi ciekawy i oryginalny element wystroju holu, wnosząc nutkę retro.
_____
Konsola
Konsola jest meblem, który pełni w holu rolę focal point – przyciąga wzrok gości, dlatego eksponuję na niej piękne dekoracje. Ozdobne szyszki, dekoracyjne wazy, paterę z kloszem, która skrywa małe drzewko, dodatkowe poduszki. Dbam też o świeże kwiaty w wazonie, które dodają holowi subtelnej elegancji. Dzięki nim konsola jest prawdziwą gwiazdą tego pomieszczenia i wprowadza tu odrobinę szyku.
Dzięki posiadanej szufladzie konsola w holu jest też funkcjonalnym meblem, w którym przechowuję ważne drobiazgi: klucze, notes z długopisem, okulary, sekator. O pozostałych dwóch konsolach w starym domu możecie poczytać tu>>.
We wnęce przy zejściu do piwnicy na ścianie wisi wieszak na mokre płaszcze i kurtki, czy okrycia wierzchnie gości.
_____
3 pary drzwi
Główne i najbardziej reprezentacyjne drzwi to drzwi wejściowe. Solidne, dębowe, klasyczne, ciemnoszare. Z naświetlem bocznym, które zapewnia naturalne światło w holu, a w razie potrzeby otwiera się. Drzwi stylowe i zapraszające do środka. Zapewniające ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Stanowiące okno na ogród, widok na zieleń.
Pozostałe dwie pary drzwi z drzwiami wejściowymi mają wspólny jedynie kolor. Są bowiem wykonane z metalu, a drzwi prowadzące w głąb domu – dodatkowo przeszklone. Obie pary utrzymane są w stylu loft. Drzwi do piwnicy kupiliśmy gotowe – ocynkowane i zawieźliśmy do malowania proszkowego na wybrany kolor. Drzwi loftowe były robione na zamówienie – opiszę je dokładniej w osobnym poście (o tu>> możecie o nich poczytać więcej).
_____
Oświetlenie
Główne oświetlenie w holu wejściowym stanowią 3 spoty natynkowe. Już one same dają wystarczającą ilość światła, niemniej zdecydowałam się na dodatkowe oświetlenie w postaci przysufitowych listew z oświetleniem led. W markecie budowanym kupiliśmy listwy i przykleiliśmy je do ścian w pewnej odległości od sufitu, by zostawić miejsce na ledy. Następnie listwy pomalowaliśmy kilkukrotnie tą samą farbą, co ściany. Na koniec zamontowaliśmy ledowe listwy o neutralnej barwie. Zabieg ten miał za zadanie optycznie podwyższyć niski przedsionek. Ale listwy dają taką ilość światła, że spokojnie mogą funkcjonować jako niezależne od spotów oświetlenie.
Trzecie źródło światła w holu to oświetlenie wewnętrzne szafy. Bardzo ułatwia znalezienie konkretnej rzeczy, a tym samym zapewnia szybsze wyjście z domu. Polecam szczególnie do pomieszczeń bez okien, ale sprawdza się rewelacyjnie i w takich z naturalnym światłem. Najbardziej doceniam je jesienią i zimą, gdy często jest ciemno za oknem, kiedy wychodzę i wracam z pracy.
_____
Spis zastosowanych materiałów, mebli i dodatków
Materiały: ściany – farba Flugger Dekso 5, kolor 5342; podłoga – płytki Vives kolekcja 1900: wzorzyste płytki – Calvet Gris, obramowanie – Gibert Gris i kolekcja Vodevil: jednolite płytki – Nacar Gres; grzejnik Tubus – Respol
Meble: szafa PAX, drzwi GRIMO, lustro SONGE (niedostępne już) – Ikea; ławka „Romy”, stolik pomocniczy „Allison Grey II” – Westwing; konsola – Agata Meble
Oświetlenie: lampa spot biała Kanlux
Dodatki: poduszka – H&M Home; wieszak „Leonor II” – Westwing; gałki szklane – TK Maxx; wazy dekoracyjne – ZARA Home; blokada do drzwi „Silhuette Bird”, wycieraczka „Hello” – Vivre; wazon – pieknowdomu.pl; ozdobne szyszki – DIY; ramki czarne – sklep ze starociami; rameczka złota – targ staroci; poduszki na siedzisko kwadratowe – Allegro
I na koniec najbardziej oddające ogrom nakładów prac prowadzących do finalnego efektu – zestawienia Before&After:
_____
Before&After
_____
W cyklu METAMORFOZA mogliście do tej pory przeczytać o:
– Górnej łazience – METAMORFOZA
– Salonie – METAMORFOZA
– Jadalni – METAMORFOZA
Biała Sowa
• 6 lat agoPięknie 🙂
Drzwi wejściowe są śliczne.
Pozdrawiam serdecznie.
M.
• 6 lat agoPięknie dziękuję 🙂 Miło mi, że się podobają, tym bardziej, że sama je projektowałam. Również pozdrawiam
Wiesia
• 6 lat agoJestem zachwycona Twoim holem. Bardzo podoba mi się „chodnik” z płytek. Wygląda to bardzo elegancko. Szafa prezentuje się bardzo dobrze. Gdybym nie wiedziała, że to szafa z sieciówki, to byłabym przekonana, że jest robiona na wymiar. Jak widać meble z sieciówki mogą być doskonałym uzupełnieniem wnętrza. Pozdrawiam Wiesia
M.
• 6 lat agoDziękuję pięknie za takie miłe słowa 🙂 Cieszę się, że się podoba tym bardziej, że wszystko sama projektowałam. Taki „chodnik” ma i tą zaletę, że nie trzeba go trzepać, ani prać 😉 A meble z sieciówki warto przerabiać i personalizować, nadając im indywidualny charakter i dostosowując do swoich potrzeb.
Aneta
• 4 lata agoZa inspirowałam się tym wnętrzem i też mam taki chodniczek ślicznie 😊
M.
• 4 lata agoBardzo mi miło! 🙂
Maciej
• 4 lata agoTa metamorfoza to jest jakiś obłęd, po 10/10. Ciekawe czy była w jakimś magazynie wnętrzarskim, jeśli nie to zdecydowanie powinna!
M.
• 4 lata agoDziękuję pięknie 🙂 Metamorfoza jako taka nie była, ale sesja domu została opublikowana w magazynie „Weranda” 1/2020.